wtorek, 22 marca 2011

przymiarka do świąt

Frywolitki to jednak dla mnie wciąż wyższa szkoła jazdy. Nie mam wyczucia w robieniu łuków tej samej długości, łączenia też pozostawiają wiele do życzenia.
Ale się nie poddaję, twarda jestem. Może jak kiedyś uda mi się na żywo spotkać osobę frywolitkującą to mi pokaże gdzie robię błędy bo z internetowymi filmikami to ciężko się gada.

Wymyśliłam sobie takie gatki na świąteczny stołowy świecznik i wszystko było dobrze dopóki go nie skończyłam i nie założyłam. Okazało się bowiem, że po leciutkim naciągnięciu wyszły w pełnej krasie wszystkie moje niedoróbki, krzywizny a łuczki żyją swoim życiem.
Świecznik stoi sobie drugi tydzień na komodzie a ja patrzę na niego i się zastanawiam czy nadaje się w ogóle do pokazania. Ale ponieważ bloguś zaczyna mi obumierać to go przewietrzę trochę, nawet krzywymi majtkami.


10 komentarzy:

  1. dla mnie bomba i absolutnie nie widzę żadnych niedorobek

    OdpowiedzUsuń
  2. Tabajko - a Ty się tak lubisz czepiać?????? Co ty widzisz? Jakie krzywizny? Cudne to odzianko i piękne!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no, nie lubię się czepiać tylko lubię jak mi wychodzi tak jak sobie wyobrażam, że powinno:) a ponieważ nie wychodzi to ja widzę te krzywizny i niedoróbki.
    a Wy nie możecie widzieć za dużo bo taki był mój cel - zdjęcie z daleka i wszystko gra:)))
    choć jak tu wpadnie jakaś mistrzyni frywolitek to się przeżegna lewą nogą...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mistrzynią frywolitek nie jestem i żadnych niedoróbek nie widzę :). Co więcej - bardzo mi się to wdzianko na świecznik podoba :).
    Co do oceny własnych prac to mam podobnie, doszłam jednak do wniosku, że czasem to co uważam za nieudane bardziej się innym podoba niż to co według mnie jest bardziej udane :). Jak widać gusta są różne i całe szczęście :))).
    Jak tam woreczki? Przymierzasz się do nich?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ani lewą, ani prawą żegnać się nie będę, bo mistrzynią nie jestem.
    Ale wiem o co Ci chodzi, bo nie ukrywam, że widzę ;-)
    A Ty igłowa czy czółenkowa jesteś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ata - igłowa:)

    Frasia - miałam mocne postanowienie wytargać maszynę do szycia w weekend ale... mnie zmogło choróbsko. wylądowałam w łóżku z bańkami. ale przymierzam się! jak najbardziej!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na razie frywolitkę zarzuciłam,NIC mi nie wychodzi, zupełnie alt to w ogóle!Ale Ty nie masz powodów narzekać.Bardzo fajne te majtki na świecznik i wcale nie są krzywe:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. a poza tym, skoro naciągnęłaś to na OKRĄGŁY kieliszek, to jak krzywizn ma nie być?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to świetnie! Jak coś, to jestem otwarta na pytania, bo ja też igłowa ;-)

    OdpowiedzUsuń