Dzińdybry. To ja, odzywam się choć pewnie wszyscy już o mnie zapomnieli, pogrzebali bloga i zwątpili w moje zacięcie dziewiarskie:)
Otóż zacięcie jest i kwitnie ale równocześnie cierpi na brak czasu. Zafundowałam sobie bowiem przyjemność w postaci zrujnowania chałupy i odbudowania na nowo, co zajęło mi 100% czasu od końca czerwca do teraz. Niestety moje plany, że na jesień to już będę sobie leżeć na szezlongu z drutami lub szydełkiem w ręku i machać nóżką podziwiając moje nowe salony, okazały się nierealne:) Chciałam więc tylko pozdrowić wszystkich, powiedzieć że żyję a nawet kończę najdłuższy projekt świata - szydełkowy obrusik, który niebawem mam nadzieję będę mogła zaprezentować. Bo póki co to lipa panie, nie ma się czym pochwalić:)
Pocieszające jest to, że nadchodzi sezon zimowy sprzyjający robótkowym wieczorom a bardzo niesprzyjający wszelkim pomysłom remontowym (głupim pomysłom, dodam) i z przyjemnością znowu zanurzę się w świat dziewiarski.
Pozdrowienia!
Ps. Mój nowy stolik kawowy jest kompletnie z innego kosmosu. Czyli w ciemnym drewnie a nie jak do tej pory biały, oraz prostokątny a nie okrągły. Co oznacza, że nie mam co na niego położyć! Co oznacza, że muszę, koniecznie muszę zrobić mu wyprawkę. Czyż to nie podniecające?:)
Też kiedyś miałam taki sam remontowy pomysł jak Ty, pamiętam go do dziś, chociaż już sporo lat upłynęło... Tak więc wiem jak się masz. Myślę, że te zimowe wieczory w samą porę nadchodzą.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Wyzwania, planowanie też dają dużo radości, zatem powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
remonty są fajne...tyle że nie w trakcie.Ale wpis jest radosny,to dobrze :)
OdpowiedzUsuńTen dreszczyk spowodowany wyprawką aż ja czuję :)
Pozdrawiam
Nie zapomnieli, ani nie pogrzebali, za to zastanawiali się gdzie zniknęłaś :). No, ale teraz już wszystko jasne :). Szybkiego zakończenia remontu życzę i czekam cierpliwie na zdjęcia robótek :).
OdpowiedzUsuńBajko! rzeczywiście długo Cię nie było :) Fajnie, że się odezwałaś :))) Wracaj szybciutko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ło matko! Toż od maja Cię nie było - dobrze, że wiedziałam, gdzie Cię szukać:)
OdpowiedzUsuńŚciskam z remontowej rozpierduchy - za mną okna, przede mną - rok z okładem życia w prowizorce, nie mam złudzeń, bo pod topór idzie cała chata. Ino fachowce swojaki, więc tu strachu ni ma.
Łącz się ze mną w bólu zaprzeszłem albo i teraźniejszem i dziergaj, ile się da!
Ściskam:*