sobota, 19 maja 2012

była sobie firanka

Firanka miała zawisnąć w kuchni.


Wszystko szło jak najlepiej do momentu kiedy nawlekłam ją na kijek. Nawlekłam i sklęsłam - za wąska! :)) Nie wzięłam pod uwagę, że mi się po nawleczeniu ciut zwęzi no i klops...
Trochę szkoda było pruć tyle roboty.

Zbrakło mi kordonka, więc musiałam domówić i tu bardzo niemiła niespodzianka - jak widać na powyższym zdjęciu kolor w tym samym numerze a całkiem inny.

Firanka została więc bez żalu firaneczką... do łazienki:)

Wzór - "Anna" z maja 1998 roku.

8 komentarzy:

  1. oooo śliczna firanka i do łazienki doskonale pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna firanka z ciekawą historią :)a swoją drogą może od samego początku chciała wisieć w łazience dlatego zastrajkowała...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że wszystko tak miało być, bo firaneczka pięknie prezentuje się w łazience. Do kuchni zrobisz następną, tylko dodaj troszkę. Piękna praca! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kawał dobrego szydełkowania! Bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna, chociaż faktycznie szkoda, że musiałaś pruć!

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna firaneczka!!!pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń