Takie oto cudeńko odebrałam dziś z poczty. "Słodka śliwka" - ręcznie przędzony merynos z Kaszmiru.
I wiem co powinnam teraz zrobić - przewinąć i wrzucić na druty - tyle, że po pierwsze: szkoda mi bo nie mogę się napatrzeć na tego precelka, po drugie zielonego pojęcia nie mam co z tego zrobić:))) W sensie, że ogólnie wiem co się robi z włóczki (duża dziewczynka jestem;)) ale nie wiem który wzór jest jej godzien i będzie wyglądał najpiękniej:)
Poradźcie mi proszę na co się zdecydować. Macie wszak większe doświadczenie:)
Aaale ładne, no....
OdpowiedzUsuńja miałam w planach chustę z tego zrobić, taka azurową, w jakis estoński wzór.
Kradziejka...? Podkradłaś Violce z koszyka, taaaak?:)
OdpowiedzUsuńJa też bym siedziała i miziała i miziała i by mi było szkoda - zanim przewinęłam trytona musiał swoje odmiziać i już!
Nic Ci nie podpowiem, paskudo - za szybko się rozwijasz jak na mój gust:)))
Aa tak naprawdę to nie mam pomysłu, a poza tym chyba Ci jestem winna maila:)
Violet - estoński... hm, no tak, poguglam sobie:))
OdpowiedzUsuńDoro - zaraza jedna jaka no! za szybko to ja na razie ino zwijam:)))
No cóz, będe płakać. Cóż mi pozostaje inego.
OdpowiedzUsuńTabajka sa takie dwie fajne książki o estońskich ażurach - Knitted lace of Estonia i Haapsalu sall.
Tam szukaj:)
Buuu, chlip, chlip...
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na The Bunny Attic- blogowe znaleziska w stylu English Country, Vintage and Shabby Chic :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Violet - no nie rycz, czego buczysz:)) nie wiedziałam, że Ci z koszyka wyjęłam, jakbym wiedziała to bym nie śmiała! ;) Twój precelek też paluszki lizać...
OdpowiedzUsuńI dzięki za podpowiedź!
Też bym miała ciężki orzech do zgryzienia co z takiego cacka zrobić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No cudo istne masz,i na pewno coś wymyślisz.Pozdrawiam ciepełko.
OdpowiedzUsuńOgrodniczka - już chyba wiem:)
OdpowiedzUsuńLucynka - dzięki:)
Laura - o jaka złośliwa paskuda:))) u nas też są ziemniaki! zamiennie z kartoflami:)
miziam, miziam na razie. położyłam se na stole w centralnym miejscu i się wgapiam:) w domu zaczynają mi się dziwnie przyglądać:)))
piekna ta śliwka i piękne będzie z niej abrazo:)))
OdpowiedzUsuńLauro - nie przejmuj się normalsami, oni w ogóle nie wiedzą co to zakochać się w precelku:)) kręć, skręcaj jak najwięcej takich cudeniek bo mizianie to nałóg:))
OdpowiedzUsuńAnust - postanowione!:)
Włóczka przecudnej urody i wcale Ci się nie dziwię, że ją tak miziasz - to musi być baaardzo przyjemne :).
OdpowiedzUsuńPomysł z Abrazo popieram - też mi ta włóczka świetnie pasuje do tego projektu :). Dziergaj prędko i pokazuj :))
Frasiu - pytanie brzmi: czy ja dam radę?:)) ale postanowione to postanowione - wyzywam abrazo!
OdpowiedzUsuńDasz radę z abrazo - rzuciłaś rękawicę, to walcz! Violka robiła, to pomoże - masz maila? Jak nie masz to po cichaczu Ci dam:)))
OdpowiedzUsuńWorek na ziemniaki/kartofle/pyry (niepotrzebne skreślić) mnie do skrętu przepony doprowadził:)))
Tyyy - jak my zrobimy te udziergi i trachniemy na blogach - Ty abrazo, ja aestlighta to normalnie Laura będzie musiała na trzech kołowrotkach jednocześnie kręcić:)))
No nijak, nijak nie nastarczy.
Cholera - jeszcze ja będziemy miały na sumieniu...:)))
Doro - po wielkiemu cichu daj mi lepiej tego maila;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie zaczęłam, bo jeden szyjogrzej już zrobiłam a drugi na drutach dla Przyjaciółki najlepsiejszej muszę skończyć. ale przyda się na pewno dobra rada Cioci Violet:)))
Ja bym póki co w preclu zostawiła i macała i miziała. Potem pomysł wpada zupełnie niespodzianie.
OdpowiedzUsuńTo taki cud kolor, że osobiście bym o dokręcenie prosiła na łach na grzbiet.
na łach w sensie sweter?
OdpowiedzUsuńa przy okazji - ja mam goldenkę, biszkoptową. zbierać pirze?:)))
Łałł, zbieraj! Tylko od razu w małe woreczki i staraj się nie przekładać ich co chwila! bardzo się same z siebie filcują!
OdpowiedzUsuńO rany, się będzie działo!!!!
Łach w moim pojęciu to to samo co szmata, czyli ekstra ciuch i materiał z najwyższej półki!
to będę zbierać:)
OdpowiedzUsuńsię będzie działo:)))
w121277@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńSie odezwij, to coś podeslę:)
No proszę - i psiej sierści będzie pod dostatkiem, i mailik się znalazł sam...
OdpowiedzUsuńJa cie, biszkoptowa goldenka, futro z biszkoptowej goldenki, wymiękam:)
Chyba jutro poszukam jakiego w okolicy i poproszę pięknie o możliwość codziennego wyczesywania:D:D:D
Już nie miziaj, tylko dziergaj, bo się nie mogę doczekać, żeby oczy nacieszyć ;)
OdpowiedzUsuńŁał...to az takie piekne!!!! Własnie u Laury zamówiłam taką na sweter dla corci...ale jak taka ona śliczna, to dla wsyzstkich zamówie i będe miała Ochronke w domu...:))) Trza Laurze kołowrotków dokupic...i zaimplantowac kilka par rąk...:))
OdpowiedzUsuń