Ponieważ mam na drutach sweter i trochę mi się zejdzie z jego zakończeniem, to w międzyczasie pokażę coś zupełnie innego.
Jesień wyhaftowałam baaaardzo dawno temu, tak dawno że o kanwie mało kto słyszał. Wtedy w większości haftowało się na płótnie. Ale tak sobie myślę, że akurat do tego obrazu płótno pasuje znakomicie.
Zgapiałam wzór prosto z obrazu mojej znajomej, więc żadnej rozpiski niestety nie posiadam.
Bardzo lubię ten obraz, wisi u mnie na ścianie już prawie 20 lat:)
Niesamowite! Nie dość, że na płótnie to jeszcze bez wzoru. Mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu! Haftowanie krzyżykami na płótnie nie należy do najłatwiejszych, a już bez rozpisanego wzoru - no brak mi słów! Chylę czoła!
OdpowiedzUsuńPiękny obraz i wcale mnie nie dziwi, że bardzo go lubisz :)
O żesz ty ożeszku:))piekna jesień a nie masz gdzie papugi wyhaftowanej, moze byc nieduża?
OdpowiedzUsuńKikimora, Frasia - dzięki:)
OdpowiedzUsuńwzór miałam po prostu w postaci gotowego haftu:)
Śliczności,moje gratulacje:)
OdpowiedzUsuńAnust - papugi nie mam, mam misie i dziewczynkę na plaży mam:)) nie nada się?
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne brzózki, a te odbicie w wodzie, mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńJa niestety igłą nic nie umiem.
Pozdrawiam.
Miły i naprawdę piękny! Za haft na płótnie wielkie oklaski!
OdpowiedzUsuńPiękny i taki ciepły.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń